Rozmnażanie wegetatywne Dendrobium

Rozmnażanie wegetatywne Dendrobium - temat stary jak najstarszy zawód świata.
Banalnie prosty i nie wymagający zapylenia, wysiewu, intensywnej i skomplikowanej opieki.

Wegetatywne, czyli z pociętych pseudobulw.
Nie ogranicza się jedynie do rodzaju Dendrobium, można eksperymentować z wieloma rodzajami Storczyków.
Dendrobium czy Epidendrum są chyba najmniej wymagające pod tym względem.

Temat znany wielu osobom, które liznęły już trochę wiedzy, ale pomyślałem, że skoro i tak się nudzę, bo żaden nowy odcinek oglądanych przeze mnie seriali nie wleciał, to chociaż może zajmę się czymś  bardziej konstruktywnym niż bezwiedne scrollowanie Facebooka w oczekiwaniu aż zmorzy mnie sen.

A zatem, piwerko w dłoń żeby się lepiej pisało i jedziemy.

Dendrobium w sposób wegetatywny rozmnażamy na przykład z pociętych uprzednio żywych, zielonych PSB.
Możemy je poprzycinam jak kabanosa do święconki, albo nie ceregieląc się po prostu urwać u podstawy, nawet z częścią korzeni.
Jest to naprawdę obojętne dla powodzenia naszego przedsięwzięcia.

Sfotografowane niżej stadium przypadku to PSB i pocięte i oderwane.
Kawałki, które uzyskałem mają 4-5 cm i są w zupełności wystarczające.

Kładziemy je na sphagnum w małej doniczce i umieszczamy w najlepiej ciepłym i widnym miejscu.
Utrzymujemy mech stale lekko wilgotny.
Ważne jest by PSB nie zasypywać, nie zakopywać, po prostu położyć.
Nieśmiało jak rękę na piersi niedawno poznanej kobiety, z którą już pierwsze koty za płoty i te sprawy.

Następnie uzbrajamy się w całą skrzynkę piwerka, bo proces "kiełkowania" keiki jest dosyć mozolny.
Uzyskane na zdjęciach "szczypty" to efekt około 2-3 (nie pamiętam dokładnie, cholera chyba za dużo tego piwerka) oczekiwania.
Widoczne na zdjęciach największe keiki wypuściło już pierwsze korzenie i ma niecałe 2 cm wysokości.
Otrzymaliśmy nową roślinę.

W momencie pojawienia się pierwszych korzeni, które będą miały styczność z podłożem (kilka cm), możemy już śmiało rozpocząć nawożenie naszych podopiecznych.

Naturalnie, nim urośnie i doczekamy się kwiatów, minie kilka lat.
Jest to metoda dla osób albo cierpliwych, albo takich, które z jakiegoś powodu swojej rośliny dzielić nie chcą poprzez podział na przykład na połowę mniejszą i większą.

Metoda tak banalnie prosta, że już nie wiem nawet co więcej napisać :)

Może, że teraz napiję się mojego ulubionego cydru - jutro piątek!
To już za 1,5 godziny!












Komentarze

  1. Teresa Olszewska7 kwietnia 2017 14:31

    Dzięki, nie wiedziałam, że można na leżąco. Sama przez przypadek wpadłam na to, że można rozmnażać dendrobia, ale wsadzałam stare psb pionowo do podłoża i kilkakrotnie udało mi się uzyskać nowe roślinki. Czytam pańskiego bloga z zaciekawieniem i bardzo podoba mi się lekkość i dowcip z jakim Pan pisze /ogrom wiedzy też/. Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu sukcesów hodowlanych i literackich! No i oczywiście zawsze pełnej skrzynki piwa pod ręką!















    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa Pani Tereso! :)
      Dla takich opinii warto pisać miesiącami :)

      To, co Pani robiła, to podział rośliny przez oddzielenie całych PSB z korzeniami.
      To jedna z opcji rozmnażania bezpłciowego.

      Druga to właśnie podział przez cięcie PSB.

      Ta metoda pozwala na uzyskanie kilku nowych roślin z 1 pseudobulwy :)

      Usuń
  2. Teresa Olszewska7 kwietnia 2017 16:46

    Ja nie wsadzałam zdrowych i ładnych PSB z korzeniami tylko gołe zaschnięte PSB bez korzeni nadające się do kosza na śmieci, żal mi było ich wyrzucać. Zawsze przy przesadzaniu do nowego podłoża znajdzie się kilka takich sierot. Teraz dzięki Panu jestem dużo mądrzejsza, storczyki uprawiam od prawie 40 lat metodą prób i błędów, z upływem czasu tych błędów jest coraz mniej, na początku sporo ich uśmierciłam z powodu mojej nadgorliwości, teraz wiem że najlepiej nie przedobrzyć to same sobie poradzą. Mam nadzieję że wkrótce znajdę w księgarni pańską książkę /poradnik/ dla "zakręconych" wielbicieli storczyków - czego z całego serca Panu życzę! Pozdrawiam - Teresa Olszewska

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli Pani metoda się sprawdza, to nie widzę różnicy :)
    Ważne by osiągnąć zamierzony efekt, a jeśli to się udaje, to jest to po prostu sukces :)

    Książkę chciałbym napisać, ale do tego brakuje mi jeszcze wielu lat zdobywania materiałów, czyli wiedzy :)

    Bardzo jeszcze raz dziękuję za krzepiące słowa :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz