Oncidium Tiny Twinkle

Mnóstwo wariantów kolorystycznych, prostota obsługi, cudowne zapachy.
Tak marketingowiec opisałby prostakowi tą roślinę.

Miniaturowej wielkości Oncidium.
Nie jest skomplikowane.
Ja uprawiam je w drobnej Orchiacie z dużą ilością sphagnum.
Rosną jak szalone.
Kwitną po dojrzeniu pseudobulwy.
Pędy rozgałęziają się, tworzą prawdziwą burzę drobniutkich kwiatów.
Każda hybryda pachnie nieco innaczej, a jest ich bez liku.

Mój klucz do sukcesu to stale wilgotne podłoże, spora ilość światła i wakacje na balkonie od ustąpienia ostatnich przymrozków do późnej jesieni.
W tym czasie roślina rośnie, kwitnie, zabiera miejsce, jest kopana, przekładana.
Prawdziwy ambaras.

W okresie tworzenia pąków i ich wzrostu ważne jest by roślina miała wysoką wilgotność powietrza i nie stała nad buchającym grzejnikiem - będzie zasuszać pączki.
To samo stanie się jeśli przesuszymy choć na kilka dni podłoże.

Nie mogłem znaleźć wielu archiwalnych zdjęć, ostały się 2 - Red Girl.

Niebawem zakwitnie Cinnamon.
Mam jeszcze Yellow Fantasy.

Więcej nie planuję, bo ta roślina nie jest wyzwaniem jak na Oncidium.

Fajnie jest mieć jedną bądź dwie rozrośnięte i na tym moim zdaniem koniec.
To prawdziwe śmieciuchy.
Przekwitające kwiaty są prawdziwą zmorą dla amatora porządku na podłodze.
Codziennie można zbierać po kilka.
Aż kręgosłup boli od nachylania się.





Komentarze