Przepiękny niemal miniaturowy storczyk botaniczny.
Czekoladowa nazwa w pełni oddaje jego urodę i rozmiar - jest nie większy niż tabliczka czekolady.
Kwiaty zaś wielkości pojedynczej kostki.
Dobrze, że nie tuczy :)
Cornu cervi to niezwykle chętnie kwitnące i podejmujące wzrost Phalaenopsis.
Odnoszę często wrażenie, że rosną najszybciej z tego rodzaju roślin.
Chętnie wypuszczają pędy, nie kapryszą, kwitną od wiosny do późnej jesieni.
Pędy systematycznie przedłużają się, dzięki czemu po kilku latach możemy doczekać się prawdziwego drzewka.
Kwiat utrzymuje się około miesiąca.
W tym roku roślina naprawdę zaszalała, przedłuża 2 pędy i wytworzyła 2 kolejne.
Prezentowane zdjęcie to dopiero wstęp do prawdziwej orgii.
Prezentowany egzemplarz jest naprawdę miniaturowy - wypuszcza liście o długości maksymalnie 10 - 12 cm.
Ważne by zapewnić tym roślinom sporą ilość słońca i podwyższony poziom wilgotności gdy kwitną.
W zimę staram się zapewnić przy niższych temperaturach nieco suchszy okres spoczynku.
Zbyt długo pozostające wilgotne podłoże może prowadzić do gnicia korzeni - zwłaszcza u cornu cervi.
Dobrym sposobem na podniesienie tej wilgotności jest zastosowanie mieszkanki kory i sphagnum jako podłoża.
Tak jeszcze coś wtrącę.
Drogie Pączusie, przyjrzyjcie się samym pędom - są grube, spłaszczone i niezwykle charakterystyczne.
Jeśli kiedyś staniecie przed możliwością zakupu cornu cervi bądź jego hybrydy i nie będzie to roślina w opłakanym stanie, bierzcie ją bez namysłu.
Będzie pięknie rosła, kwitła i odwdzięczała się za profesjonalną opiekę.
Sprawi więcej radości na pewno niż kolejna wyprawa po gacie i skarpetki z przeceny w Reserved, bo nie wiecie co dać na prezent swojemu paziowi na walentynki:)
Czekoladowa nazwa w pełni oddaje jego urodę i rozmiar - jest nie większy niż tabliczka czekolady.
Kwiaty zaś wielkości pojedynczej kostki.
Dobrze, że nie tuczy :)
Cornu cervi to niezwykle chętnie kwitnące i podejmujące wzrost Phalaenopsis.
Odnoszę często wrażenie, że rosną najszybciej z tego rodzaju roślin.
Chętnie wypuszczają pędy, nie kapryszą, kwitną od wiosny do późnej jesieni.
Pędy systematycznie przedłużają się, dzięki czemu po kilku latach możemy doczekać się prawdziwego drzewka.
Kwiat utrzymuje się około miesiąca.
W tym roku roślina naprawdę zaszalała, przedłuża 2 pędy i wytworzyła 2 kolejne.
Prezentowane zdjęcie to dopiero wstęp do prawdziwej orgii.
Prezentowany egzemplarz jest naprawdę miniaturowy - wypuszcza liście o długości maksymalnie 10 - 12 cm.
Ważne by zapewnić tym roślinom sporą ilość słońca i podwyższony poziom wilgotności gdy kwitną.
W zimę staram się zapewnić przy niższych temperaturach nieco suchszy okres spoczynku.
Zbyt długo pozostające wilgotne podłoże może prowadzić do gnicia korzeni - zwłaszcza u cornu cervi.
Dobrym sposobem na podniesienie tej wilgotności jest zastosowanie mieszkanki kory i sphagnum jako podłoża.
Tak jeszcze coś wtrącę.
Drogie Pączusie, przyjrzyjcie się samym pędom - są grube, spłaszczone i niezwykle charakterystyczne.
Jeśli kiedyś staniecie przed możliwością zakupu cornu cervi bądź jego hybrydy i nie będzie to roślina w opłakanym stanie, bierzcie ją bez namysłu.
Będzie pięknie rosła, kwitła i odwdzięczała się za profesjonalną opiekę.
Sprawi więcej radości na pewno niż kolejna wyprawa po gacie i skarpetki z przeceny w Reserved, bo nie wiecie co dać na prezent swojemu paziowi na walentynki:)
Komentarze
Prześlij komentarz