Słowotokiem wstępu

Szczypta storczyka.


Szczypta mojego życia, którą po wielu zmaganiach ze sobą postanowiłem ukazać światu.



Szczypta nie większa niż okruch, bo czymże jest kilka lat w stosunku do całej długości i zawiłości ludzkiego istnienia?

Szczypta większa niż sens bezcelowego, doczesnego istnienia opartego na przeżywaniu życia przed mrugającym ekranem pochłaniającym coraz to większą ilość oddechów każdego dnia.


Szczypta rozbrzmiewająca feerią barw i zapachów.

Szczypta kiełkująca w głowie i zmuszająca do bezustannych poszukiwań i cyklicznej redefinicji pojęcia piękna.
Szczypta wreszcie uspokajająca.
Może zatracająca?


Zatraciłem się w tej szczypcie kilka lat temu, zupełnie nieświadomie i początkowo wbrew sobie i przekonaniom o tym, co mężczyźnie przystoi.



Czy kogoś o to mogę winić?

Na pewno moją matkę, która urodziła mnie w piekielnych bólach, a ja wyszedłem z rozciętego brzucha.
Wiecznie głodny nowych doznań i leworęczny.


Czy to miało wpływ na mój rozwój, poczucie piękna i estetyki?

Jeśli wśród czytelników znajdzie się psychiatra, na pewno do tego dojdziemy.


Nie pokuszę się o roztoczenie wizji początków szczypty mojego życia.

Sam nie jestem w stanie zrozumieć, co tak gnało mnie do przodu i kazało postawić pierwsze nieśmiałe kroki na tej ścieżce.


 Na pewno szczypta rozwijała się z drobinki by osiągnąć niemalże kolosalne rozmiary.

Wykiełkowała jak idea rewolucyjna i w niedługim czasie opanowała cały umysł.
Zaprzątała coraz więcej szarych komórek, aż w końcu z krwią przepompowana została do serca, gdzie znalazła żyzną glebę i postanowiła się osiedlić.


Po drodze napotkała na liczne przeszkody, które hamują rozwój człowieka jako istoty stworzonej na wzór i podobieństwo Boga.

Wstyd, zwątpienie we własną męskość, strach przed innymi humanoidami jakimi jesteśmy.


Gdy już szczypta rozgrzała mnie jak zmarzniętego lampka czerwonego wina, zrozumiałem, że rozwija ona mnie jako istotę myślącą.

Niebawem okazało się, że takich szczypt jest więcej i mają swoich nosicieli.
Codziennie poznaję nowych ludzi takich jak ja i rad jestem z tego niezmiernie.


Współdzielimy tak naprawdę jedną i tą samą szczyptę.

Każdy z nas nosi jej okruch i podtrzymuje ogień u tych, którzy tracą nadzieję.


Tylko czym w końcu jest ta szczypta, niech ktoś mi powie jeśli doczytał do tego momentu.

Czy jest to miłość do czegoś, kogoś?
Może zainteresowanie tak wielkie, że przyćmiewające dawne upodobania i sposoby spędzania czasu wolnego?


Jeśli tak, cóż może tak silnie oddziaływać na człowieka?

Na jakie zmysły?
Czemu tak uzależnia i nie pozwala o sobie zapomnieć?
Czy ktoś zna odpowiedź na to pytanie?


Czemu fascynuje nas z pozoru tak nieruchomy i nieistotny, milczący świat roślin?

Świat storczyków?
Co w nim tak ciekawego by spędzać nad nim niemal każdą wolną chwilę?
By siedzieć tu teraz i klepać w klawiaturę podstarzałego laptopa zawirusowanego stronami dla dorosłych?


Na to pytanie znam odpowiedź, ale pozostawię ją tylko dla siebie.

Szczypta to dla każdego coś innego.
Jedni zachwycą się słodkim czy nawet czasem przypominającym zgniliznę zapachem.
Inni niewiarygodnymi kształtami kwiatów.
Ktoś inny powie, że kocha wszystko, co stworzył Stwórca i zmodyfikowała ręka cierpliwego hodowcy.


Czym dla mnie jest szczypta oceńcie sami.

Nie napiszę Wam czy macie rację, ale chętnie wsłucham się w Wasze opinie.


Nie powiem Wam także czym szczypta powinna być dla Was.

Najlepiej ocenicie to sami.


Skupię się zatem na pokazaniu mojej szczypty i tego, co mnie urzekło, oczarowało i pozwoliło na zdjęcie pancerza jakim jest status bycia mężczyzną w III Rzeczpospolitej.



Na moich parapetach rozgościły się bardzo różne storczyki.

Największą sympatią cieszą się różnej maści Phalaenopsis botaniczne i hybrydowe, przy czym są to głównie efekty krzyżowań pierwszo, drugo, czasem trzeciorzędowych.


W mojej miniaturowej kolekcji nie zabrakło także miejsca na inne rodzaje takie jak Cattleya, Psychopsis, Cycnodes, Brassavole, Dendrobia, Tolumnie, Ascocendy, Paphiopedilum i przeróżne wyszukane hybrydy międzyrodzajowe.



Do dyspozycji obecnie mam 3 parapety wschodnie i jeden zachodni oraz mały balkon, na którym w okresie wiosenno - letnim ląduje część roślin.



Postaram się systematycznie wprowadzać zdjęcia, opisy nowych roślin.

Jeśli jesteście ciekawi jak je uprawiam, bądź macie jakiekolwiek pytania, piszcie, jestem dla Was.
Nie mam też żony ani gosposi ;)


Ps. Jeśli czujecie, że powinniście wesprzeć finansowo rozwój mojej kolekcji, pytajcie o numer konta, podam go bez wahania :)




Dosyć tego nudnawego wstępu.

Zapinajcie pasy, bo na mandaty nie mam kasy i delektujcie się tym, co robię dla Was.
Komentujcie, piszcie, krytykujcie, wysyłajcie mi miłosne liściki - każdy rodzaj aktywności jest mile widziany i na pewno rozraduje moje kamienne serce.



Komentarze

  1. Świetnie - trochę mnie rozbawiłeś (świetne teksty), trochę zainteresowałeś (piękne rośliny):P Tak trzymaj!
    Będę "TUTAJ" zaglądała czasami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe zdjęcia, trochę więcej niż szczypta specyficznego humoru....dobre,dobre!!!!

      Usuń
  2. Szczypta storczyka dziękuję za podzieleniem się szczyptą storczyka 😉

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz