Kochani, jestem dla Was i przez Was.
W związku z tym pragnę dzielić się z Wami swoja wiedzą i doświadczeniem, jakie by nie było.
W związku z tym pragnę dzielić się z Wami swoja wiedzą i doświadczeniem, jakie by nie było.
Dziś o temacie, który niektórym z Was może nastręczać nieco
trudności.
Psychopsis .
Słowo to pochodzi z języka hiszpańskiego i oznacza motyla.
Wszak kwiaty tych roślin faktycznie je imitują, co sprawia
nam ogromną radość.
Dziś nie będzie żartów, zapluwania ze śmiechu monitora.
Będzie poważnie – jak na stypie Jaruzelskiego.
Psychopsisy podzielę
umownie na „sadzonki i rośliny dorosłe”.
Czemu nie na gatunki botaniczne i ich krzyżówki?
Ich uprawa jest w miarę jednakowa.
Moje doświadczenia z Psychopsisami sięgają ponad 3 lat.
Ktoś może się zaśmiać i stwierdzić, że jestem jeszcze
nieopierzony, jednakże moim zdaniem nie staż zawsze decyduje o zdobytej wiedzy
a stopień zaangażowania w codzienną naukę, zdobywanie doświadczenia.
To tyle słowem nudnego wstępu.
Przejdźmy do konkretów.
Opis warunków uprawy rozpocznę od sadzonek.
W ofercie wielu ogrodnictw sadzonka oznacza 2 bądź najczęściej
3 PSB, które oczywiście nie są zdolne do kwitnienia w momencie zakupu.
Kupujemy je w drobnej korze, bądź zleżałym sphagnum.
Doniczka najczęściej ma rozmiar 5 cm.
Proponuję od razu przejść do przesadzenia naszego
delikwenta.
Nie zwiększajmy rozmiaru doniczki, na to zawsze przyjdzie
czas.
Przesadzić naszego motylka możemy do 2 rodzajów podłoża.
Drobnej kory, co zahamuje dalszy wzrost rośliny – takie
podłoże zbyt szybko przesycha, bądź do świeżego, pachnącego jeszcze dżunglą
sphagnum.
Ja wybieram ten drugi sposób.
Sphagnum może być ubite, zmiętoszone i wciśnięte na ścisk.
Nie musimy martwić się tym, że podłoże będzie zbyt długo
wilgotne.
Ważne by zastosować doniczkę transparentną.
A czemu?
By obserwować wzrost korzeni i w porę zmienić doniczkę na
większą.
Młode Psychopsisy rosną bardzo szybko jeśli zastosujecie się
do mojej metody.
Po roku wymienicie doniczkę na tą o rozmiarze 7 cm, ale o
tym za chwilę.
Jak już nadmieniłem podłoże dobrze by nigdy do końca nie
przesychało.
Nie mylcie tego proszę z pływającym.
Doniczkę należy zamoczyć na dosłownie 2 minuty by podłoże
dobrze nasiąkło po czym odsączyć z nadmiaru wody.
Nie mieszamy sphagnum z korą i nie boimy się o to, że
korzenie zagniją.
Groźniejsze jest dla nich przesuszenie długotrwałe.
Tak posadzona roślina powinna w przeciągu miesiąca bądź
dwóch wydać nowy przyrost, który jeśli będziemy prawidłowo opiekować się
rośliną wyrośnie większy niż pozostałe.
Po zakończeniu okresu wzrostu i wytworzeniu PSB przez nowy
przyrost powinien on zacząć zasuszać osłonki pseudobulwy, wewnątrz których już
wykluwał się będzie kolejny, świeży przyrost.
Rośliny, które mają odpowiedzialnego właściciela mogą wydać
nawet 2-3 w jednym czasie.
Jeśli Psychopsis uzna, że nie da rady wykarmić wszystkich
swoich „dzieci”, któreś z nich zasuszy i tym się nie przejmujmy.
To proces całkowicie naturalny i nie wiąże się z błędami
uprawowymi (zazwyczaj).
Przechodząc krok dalej – mamy już własne przyrosty, one
wydały kolejne.
Co dalej jeśli uprawiamy te rośliny właściwie?
Zapewne system korzeniowy będzie już tak rozrośnięty (w
miniaturowym znaczeniu tego słowa), że sama roślina będzie wymagała
przesadzenia do doniczki o rozmiar większej – średnica 7 cm.
Przesadzamy albo wyjmując delikatnie roślinę z podłożem i
umiejscawiając ją w nowej doniczce, albo delikatnie wyszczypujemy sphagnum.
Na spodzie doniczki warto wtedy umiejscowić kilka kawałków
pumeksu ogrodniczego o średniej granulacji bądź keramzytu.
Zapewni to większej doniczce nieco szybsze przesychanie jej
zawartości a także dopływ świeżego powietrza.
Odrębnym tematem jest to, że korzenie Psychopsisów
uwielbiają porowate powierzchnie i wczepiają się w nie.
W dalszym ciągu zapewniamy stale nieco wilgotne podłoże.
Roślina wyda kolejny przyrost, on urośnie, ale kiedy
zakwitnie?
Po jego dojrzeniu będzie wydawała kolejne, większe albo od
razu rzuci się na głęboką wodę i wytworzy pęd.
Na to nie mamy zbyt dużego wpływu.
Jedne rośliny kwitną już jako sadzonki, inne muszą nabrać
„muskulatury”.
Bardzo ważnym jest obserwowanie samej rośliny i porównywanie
wielkości liści, PSB.
Te mogą się co prawda różnić w zależności od gatunku czy
gatunków użytych do hybrydyzacji, niemniej dorosły Psychopsis ma liście o
wysokości od 15 do nawet 20 cm.
PSB może być wielkości 5 złotówki albo małej śliwki.
Zalecam tu częstą obserwację naszych roślin i porównywanie
wielkości naszej z kwitnącymi tego gatunku, hybrydy.
Mógłbym tu dalej pisać i opisywać obszernie dalszy proces
wzrostu, jest on jednak cykliczny i nie zmieniamy warunków uprawy, zatem
przyjmijmy, że jest to już oczywiste.
Dorosłe rośliny w zależności od ilości PSB sadzimy w
doniczkach w rozmiarze od 9 do nawet 15 cm, przy czym ważne by doniczki większe
niż 12 cm zastępować płaskimi dosyć misami, bo korzenie są cienkie, nie mają
tendencji do nurkowania głęboko w podłoże i zbyt wysoka doniczka może tylko
zaszkodzić.
Ja dorosłe, rozrośnięte osobniki uprawiam już w nieco innym
podłożu.
Sphagnum w doniczce 12’ zbyt długo by przesychało.
O ile nie stanowi to problemu w upalne letnie dni, o tyle w
zimie może być już nieco problematyczne.
Stosuję zatem mieszankę, która zatrzymuje dużą ilość
wilgoci.
Jest nią średniej granulacji dobra kora oraz pocięte kawałki
sphagnum.
Doniczkę oczywiście dziurkuję by zapewnić dopływ powietrza.
Powyższy sposób dotyczy roślin, które dorosły pod moimi
skrzydłami i mam pewność, że ich korzenie są. Po prostu są…
Często kupując dorosłe rośliny napotykamy na problem – tych
korzeni po prostu nie ma.
W ogrodnictwach rośliny są przesuszane, nikt nie otacza ich
należytą opieką.
Kupując Psychopsisa bardzo ważne jest zatem robienie tego z
głową.
Jak poznać, że jest on zdrowy?
Doskonałym tego wyznacznikiem jest pękatość PSB.
Każde dłuższe przesuszenie rośliny powoduje ich mniejsze
bądź większe marszczenie się.
Jeśli kupimy roślinę ze słabym stanem korzeniowym, starsze
PSB nie wytworzą korzeni.
Dzieje się to jedynie w końcowym okresie formowania się PSB
a także chwilę później, przy czym korzenie mogą przedłużać się jeszcze bardzo
długo jeśli zapewnimy im komfortowe warunki.
W przypadku średnio udanego zakupu ratuje nas wysoka
wilgotność otoczenia wokół rośliny.
A czemu?
Psychopsisy to rośliny niemal doskonałe.
Ich wielkie, porowate liście wchłaniają mnóstwo wilgotności
z otoczenia, taka jest ich funkcja.
Dzięki temu udało mi się kiedyś zachować przy życiu roślinę,
która nie miała zupełnie korzeni.
Fakt, że ostatecznie poleciała do kosza, bo była za słaba i
przez 1,5 roku wytwarzała kolejne nowe przyrosty, nie miały one jednak siły
rosnąć…
Bacznie obserwujmy PSB – nie powinny się marszczyć zbytnio.
Jeśli następuje takie zjawisko i kurczą się one – spójrzmy w korzenie.
I tu właśnie przydaje się doniczka transparentna, o której
wspominałem.
Wiele osób błędnie pisze, że by roślina zakwitła wymaga
przesuszenia.
Nic bardziej mylnego.
Ja swoje rośliny uprawiam na bardzo widnym oknie wschodnim
ze stale lekko wilgotnym podłożem.
Zapewnienie wysokiego poziomu światła i wilgotności podłoża
inicjuje kwitnienie.
Odrębnym tematem jest oczywiście stan rośliny – jeśli PSB
rosną małe, pomarszczone nie oczekujmy pędu – kwitnąć będzie tylko z
upasionych, grubych przyrostów.
Wspomóc szybszy wzrost pędu możemy odpowiednim nawożeniem.
Ja stosuję jedynie Peters Proffesional Plant Starter i
sprawdza się to wyśmienicie.
Niektórzy piszą by Psychopsisy nawozić bardzo delikatnie ze
względu na ich cienkie korzenie, co uważam za bzdurę.
Moje przyjmują nawet większą dawkę nawozu od innych
żarłocznych roślin i choć nie uśmiechają się, to wiem, że czują się jak pączki
w maśle.
W odpowiednich warunkach pęd rósł będzie około 3 miesięcy.
Jeśli roślina nie kwitnie, oznacza to, że jest zbyt ciemno.
Wymaga przestawienia w bardziej słoneczne miejsce.
Najlepsze jest poranne słońce, czyli wystawa wschodnia.
Liście nie powinny się zbyt mocno nagrzewać popołudniowymi
promieniami.
Dobrym sposobem na podniesienie wilgotności jeśli nie mamy
podstawek z keramzytem jest podstawienie pod doniczkę glinianej, nieszkliwionej
podstawki i wlewanie do niej małych ilości wody.
To także dobry sposób na podniesienie wilgotności podłoża w
upalne dni jeśli nie mamy czasu na moczenie doniczki co 3-4 dni.
Niektórzy błędnie piszą, że Psychopsis nie będzie kwitł,
rósł przy niskiej wilgotności względnej otoczenia, nic bardziej mylnego.
U mnie waha się ona czasem na poziomie 30-40%, niekiedy
60-70%, przy czym ta niższa potrafi utrzymywać się przez kilka dni i pączki na
pędach nie zasychają.
Ważnym czy też najważniejszym jest wilgotność podłoża i
wysoki poziom nasłonecznienia.
Jeśli złamiemy pęd, nie martwmy się.
Niezwykle często odbija on z niższych węzłów.
Zazwyczaj umiejscowionego najwyżej.
Tym sposobem roślina kwitnie na jednym pędzie nawet kilka
lat.
Także sposobem na pęd, który nie chce wydawać kolejnych
kwiatów jest jego delikatne przycięcie i oszukanie tym samym rośliny.
Czasem przycięta łodyga kwiatowa potrafi wytworzyć nie jeden
a dwa odbicia z dolnych części!
A teraz odnośnie samych kwiatów.
Formy alba wytwarzają najmniejsze kwiaty, różnią się miedzy
sobą nieznacznie, ciężko będzie je laikowi odróżnić.
Różnice polegają na grubości pasków, kształcie samego „motylka”.
Największą różnorodność wykazują formy „brązowe”.
Kwiaty mogą mieć płatki jednolicie ceglastobrązowe jak w
przypadku Mariposy Twins, przez różnej szerokości, wielkości pasiaki u np.
Mariposy Green Valley czy różnych wariantków Kalihi i ich hybryd.
Gatunki botaniczne, takie jak krameriana, papilio mogą mieć
dodatkowo dolne płatki nakrapiane – poszukajcie zdjęć w doktorze Google i sami
nacieszcie się odkrywaniem różnic.
Jeśli zależy Wam na szybkim wytwarzaniu kolejnych kwiatów,
nie ich wielkości zakupcie wariant alba.
Kwiaty utrzymują się nieco krócej, ale same pączki
dojrzewają o wiele szybciej i nie jest zjawiskiem niespotykanym widok 2
jednocześnie na pędzie.
Ma to miejsce zazwyczaj przy zachowaniu warunków wyżej
opisanych – światło i wilgotność.
Na wzmiankę zasługują hybrydy o nazwie Mariposa.
Alba – kwitnie i rośnie najszybciej.
Green Valley – kwiaty są jednymi z największych.
Mógłbym napisać jeszcze dalszą część referatu, ale nie chcę
przynudzać.
Jeśli macie jakieś pytania, komentujcie.
Ps. Powyższy post napisany został na podstawie moich
doświadczeń z sadzonkami, które doprowadziłem do kwitnienia jak i dorosłymi
roślinami, z którymi się zmagałem.
To mój ulubiony rodzaj storczyków, mam ich 8 i dalej
poszukuję kolejnych.
Ps. Do znudzenia.
Wąchajcie kwiaty gdy pada na nie światło słoneczne – pachną.
Delikatnie, ale jednak.
Niektórzy mówią o zapachu pieprzu, ja wyczuwam delikatną,
bardzo subtelną słodkawą nutę, która nie drażni nosa.
Nie poddawajcie się, kombinujcie, eksperymentujcie – te rośliny są godne uwagi.
Są po prostu inne, może wydawać się – mniej atrakcyjne, ale
dla mnie nie ma piękniejszych.
Tu widać ułamany pęd, który odbił z niższego węzła.
Nie mylcie go z pędem z pączkiem - to kolejny.
Tu kolejny przykład, pęd ułamany około 10 cm nad podłożem.
Są 2 odbicia.
Tu kwitnąca sadzonka, rok u mnie.
Zakupiona z terminem 3 lata do kwitnienia.
Doniczka o średnicy 7 cm i przerośnięte podłoże.
Przykładowe zdjęcia kwitnień
(Opisane nazwą gatunku bądź hybrydy)
Komentarze
Prześlij komentarz