Witajcie,
Nie będę dzisiaj dużo pisał, bo humor mam paskudny i jedyne, na co mam ochotę to iść spać.
By poprawić sobie nastrój zrobiłem jednak przegląd parapetów i uświadomiłem sobie, że mój "Salmon" zwany Salcesonem kwitnie bez ustanku.
Już około półtora roku jak się zawziął i nie zamierza przestać.
Kwiaty na słońcu delikatnie i niezwykle przyjemnie pachną.
Słodko, nieśmiało, są jak nastolatka, która rumieni się na widok klasowego łobuza, wszak kujony dużego wzięcia nie mają, no chyba, że klasówka niezapowiedziana.
Wtedy takie to i uśmiechnąć się do niego potrafią i pokazać kawałek tego i owego jędrnego.
Byle zerżnąć, oczywiście poprawne odpowiedzi na zadane przez Panią profesor pytania :)
Obecnie roślina jest nie do nabycia, jeśli jednak trafi Wam się taki Salceson, nie myślcie zbyt długo i kupujcie, choćbyście mieli łyka piwa nie wypić do końca miesiąca.
Komentarze
Prześlij komentarz