Brassolaelia Yellow Bird

Brassolaelia Yellow Bird czyli hybryda Bl. Richard Mueller x B. nodosa, to jeden z moich ulubionych szczypiorów.

Zdecydowany, żółty kolor, przepiękny lekko słodki zapach i kwiaty w kształcie wiszących na nieboskłonie gwiazd.
Zapach najintensywniej wyczuwalny wieczorem.

Roślina banalnie prosta w uprawie, chętnie kwitnąca.
Co ciekawe, kwiaty utrzymują się dłużej niż u "zwykłych" Cattleyi i kwitnienie przy sprzyjających wiatrach może trwać 3-4 tygodnie.

Kwiaty po otwarciu są w kolorze delikatnej zieleni, dopiero po kilkunastu dniach nabierają charakterystycznego odcieniu "żółtego ptaszka".

Lejkowata warżka upstrzona jest różowymi kropkami, które ułożone niejednolicie przełamują nieco tonację całości.
Kwiaty, jak to u "szczypiorów" nie są duże, rekompensuje to za to ich ilość.
Dorodne rośliny wydają ich więcej, u mnie pojawiły się 4.
Nie kusiłem się o ich zmierzenie, są małe, roślina jest bardzo młoda, właściwie to nie ma się zbytnio czym chwalić.

O warunkach uprawy pisałem przy każdym szczypiorze, powtórzę jedynie, że ważna jest duża dawka światła słonecznego i podlewanie/moczenie roślin dopiero po przeschnięciu podłoża.
W uprawie nie różnią się zbytnio od banalnie prostych Phalaenopsis, pęd kwiatowy wyłania się po dojrzeniu przyrostu, na pewno sobie poradzicie przy odrobinie chęci.


By nieco przełamać tendencję monotematyczności w moich postach (pokazywania jednej rośliny na raz), zrobiłem 2 fotki z koleżanką ptasia - Brassocatanthe Sun Mei Gold.
Kumpela YB jest jak na ten moment moją rekordzistką, kwitnie na dwóch pędach, z czego na pierwszym kwiaty utrzymują się już około miesiąca i nie widać żadnych objawów ich starzenia się.
Jestem zatem wniebowzięty!

Jeśli nie macie miejsca na duże, kapryśne Cattleye, boicie się; spróbujcie ze szczypiorami.
Ich niezawodny wzrost i późniejsze kwitnienie rozbudzi w Was prawdziwych podróżników po świecie orchidei.
Zauważycie, że istnieje coś więcej poza rodzajem Phalaenopsis, marketowymi, botanicznymi.
Mi ogromną, bezgraniczną wręcz radość sprawia zanurzanie się w czymś nowym, nieznanym.
Świadome odkrywanie kolejnych gatunków, rodzajów, nieśmiałe oczekiwanie na podjęcie wzrostu przez nowo zakupioną roślinę i wreszcie próby doprowadzenia jej do kwitnienia.
Nie wspominając o wykonywaniu zdjęć i ich późniejszej obróbce - wisienka na torcie.
Eksperymentujcie, sięgajcie po nowe, zanurzajcie się w wirze empirii, jesteśmy ludźmi, istotami rozumnymi i zarazem ciekawymi świata nas otaczającego, oddajmy się należytym nam przyjemnościom, nie tylko dla ciała.


Ps. pierwsze 3 zdjęcia wykonane były na zewnątrz, przy słabym oświetleniu słonecznym, stąd tak różnią się od kolejnych.











Brassolaelia Yellow Bird & Brassocatanthe Sun Mei Gold









Komentarze