Phalaenopsis bellina Ponkan x mannii black

Phalaenopsis bellina Ponkan x mannii black - krzyżówka, którą w ubiegłym roku prezentowałem, na jesieni z braku funduszy sprzedałem, żałowałem, kupiłem, nie sprzedam.
Dużo tu czasowników w powyższym zdaniu, ale przedstawiają chyba najszybciej to, co działo czy dzieje się w mojej głowie.

Zakupiona kilka dni temu, z pędem, pąkami.
Tym razem egzemplarz ciemniej wybarwiony. 
Płatki okółka mają także inny wygląd, bardziej pożądany przeze mnie - zaokrąglony.

Poniżej foto poprzedniczki, która umilała mi czas dla porównania.





Strasznie cieszy mnie mój nowy nabytek, krzyżówka ta kwitnie od wiosny do jesieni niestrudzenie wydłużając pędy kwiatowe.
Kwiaty pachną bardzo intensywnie, przepięknie.
Zapach nie jest ani cytrusowy, ani słodki.
Trudny do opisania, ale bardzo przyjemny dla nosa.
Kwiaty woskowe, trwałe, przepięknie odbijają promienie słoneczne.

Z moich doświadczeń - hybryda prosta w uprawie, fotoperiodyczna długiego dnia (pęd wytwarza na wiosnę pod wpływem wydłużającego się dnia).
Kwitnienie kończy u mnie dopiero we wrześniu -  październiku, gdy jest już naprawdę nieprzyjemnie za oknem.
Lubi podwyższoną wilgotność, ale nie pozwalam by podłoże było mokre czy też bardzo wilgotne.
Musi przesychać, choć nie na wiór w cyklu tygodniowym.
Im większa ilość słońca, tym lepiej wybarwione i dłużej utrzymujące się kwiaty.
Pachną od poranka do późnego wieczora, mocniej gdy uda nam się utrzymać wysoką wilgotność powietrza czy po deszczu.

U mnie rośnie w średniej granulacji (z nastawieniem na mniejszej frakcji kawałki) korze wymieszanej z niedużą ilością seramisu.

Nawożenie od drugiej połowy lutego do początku października, wyłącznie woda demineralizowana.















Komentarze