We wrześniu 2016 roku skuszony ceną zakupiłem sadzonki Vandy tricolor.
Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z tak małymi egzemplarzami storczyków z tego rodzaju.
Trochę poczytałem i wyczytałem, że podłoże powinno być przepuszczalne, szybko przesychające, gdyż korzenie tych roślin niekoniecznie lubią zbyt długo pozostawać wilgotne.
Jak to ja, postanowiłem poeksperymentować.
Dopiero na dobrą sprawę zaczynam, bo na kwitnienie tych sadzonek długo jeszcze poczekam - kilka lat minimum.
Zamiast średniej/grubej frakcji kory jako podłoże zastosowałem Orchiatę o średnicy około 4 - 5 mm wymieszaną z seramisem, którego naprawdę nie żałowałem.
Obydwie widoczne na zdjęciach Vandy rosły do dziś w doniczce o średnicy 8 cm z leniwie podziurkowanymi ścianami bocznymi.
Pomimo okresu zimowego nie pozwalałem by podłoże pozostawało zbyt długo suche, w zasadzie to przesychało 5-6 dni (ogrzewanie u mnie jest symboliczne).
Zaintrygowany tym, że Vandy szybko rosną i korzeniami przerastają doniczkę od spodu postanowiłem je przesadzić.
Zobaczcie tylko na poniższych zdjęciach jak pięknie korzenie wczepiły się w kawałki kory i seramisu.
Zdaje się zupełnie nie przeszkadzać im teoretycznie zbyt długo utrzymująca się wilgotność podłoża.
Ze względu na korzenie, które stają się coraz dłuższe i duże prawdopodobieństwo, że za 2-3 miesiące będę musiał rozcinać doniczkę podjąłem decyzję o przesadzeniu ich do 9''.
Podłoże nadal składa się ze wspomnianej Orchiaty, ale oszczędziłem już seramisu - na razie testuję jak zachowywały się będą korzenie w podłożu, które jeszcze dłużej przesycha.
Rośliny nawożone w cyklu 3 moczenia z nawozem, jedno bez od połowy lutego, co przyjęły bardzo pozytywnie.
Nawóz to PP Plant Starter.
Dalsza relacja z mojego eksperymentu za kilka miesięcy, gdy będzie co pokazać.
Ps. Dziś sadzonki przeniosłem na regał, na którym rośliny doświetlam świetlówkami.
Komentarze
Prześlij komentarz