Rozkwitł trzeci w tym sezonie egzemplarz Phalaenopsis Sulaceous.
To nic innego jak nazywane przez nas do tej pory x gersenii.
Muszę Was jednak zmartwić.
Rozmawiałem ze storczykomaniaczką z Niemiec i uświadomiła mi, że nazwa x gersenii odnosi się jedynie do krzyżówek naturalnych i ich roślin potomnych.
Hybrydy uzyskiwane sztucznie, w warunkach laboratoryjnych winno się nazywać Phal. Sulaceous.
To jako ciekawostka prostująca naszą dotychczasową wiedzę.
Przechodząc do kwitnienia - to chyba najbardziej mi się podoba (jak do tej pory).
Zdecydowanie więcej dzieje się na brzegach płatków okółka - kolory zaczynają się rozmywać, przeplatać. Z różu przechodzą w kolor zielonkawy, przyzwoicie kontrastujący.
W powietrzu zaś, w najbliższym otoczeniu rośliny unosi się w godzinach przedpołudniowych orzeźwiający, cytrusowy, delikatny zapach.
To nic innego jak nazywane przez nas do tej pory x gersenii.
Muszę Was jednak zmartwić.
Rozmawiałem ze storczykomaniaczką z Niemiec i uświadomiła mi, że nazwa x gersenii odnosi się jedynie do krzyżówek naturalnych i ich roślin potomnych.
Hybrydy uzyskiwane sztucznie, w warunkach laboratoryjnych winno się nazywać Phal. Sulaceous.
To jako ciekawostka prostująca naszą dotychczasową wiedzę.
Przechodząc do kwitnienia - to chyba najbardziej mi się podoba (jak do tej pory).
Zdecydowanie więcej dzieje się na brzegach płatków okółka - kolory zaczynają się rozmywać, przeplatać. Z różu przechodzą w kolor zielonkawy, przyzwoicie kontrastujący.
W powietrzu zaś, w najbliższym otoczeniu rośliny unosi się w godzinach przedpołudniowych orzeźwiający, cytrusowy, delikatny zapach.
Komentarze
Prześlij komentarz